Rz 10,9.14.18

„Jeśli więc swoimi ustami wyznasz, że Panem jest Jezus, i uwierzysz w swoim sercu, że Bóg wskrzesił Go z martwych, będziesz zbawiony. Jak jednak mają wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jak mają uwierzyć w Tego, którego nie usłyszeli? Jak mają usłyszeć bez tego, który by zwiastował? Pytam jednak: Czy nie usłyszeli? Ależ tak. Po całej ziemi rozległ się ich głos, a ich słowa aż do krańców świata.”

Zbieramy się na konferencji „Urząd – liturgia – ekumenizm” z okazji 10. rocznicy śmierci ks. Jana Grossa dokładnie w dzień apostoła Andrzeja. Myślę, że wspominanie zacnej postaci ks. Jana doskonale wpisuje się w to święto, przypominające historycznie pierwszego z uczniów Jezusa, apostoła i męczennika. Według ewangelii był Andrzej, uczeń Jana Chrzciciela, rzeczywiście „Первозванном из учеников”, jak mówią bracia prawosławni. Kiedy na świadectwo Jana Chrzciciela, że Jezus jest Bożym Barankiem (to znaczy tym, którego sobie „Bóg upatrzy” – wspomnijmy historię z Izaakiem na gorze Moria), Andrzej wraz z drugim uczniem, którego imienia nie znamy, poszedł za Jezusem, chciał „dowiedzieć się gdzie mieszka”, a Jezus zaprosił ich do siebie. Cała narracja o „chodzeniu za”, „mieszkaniu z kimś” i „przebywaniu u kogoś” mówi jednoznacznie o tym, że ci dwaj chcieli się stać i stali się uczniami tego konkretnego rabina.

Tylko, że to nie tylko to. Trzecim z kolei uczniem Jezusa staje się Szymon, później Piotr, rodzony brat Andrzeja, którego ten woła do Jezusa słowami: „Znaleźliśmy Mesjasza”, co ewangelista od razu tłumaczy na grecki: „… to znaczy Chrystusa” (J 1,41). Dlaczego mówię o tych detalach? Bo w słowie lekcji apostolskiej to właśnie mówi apostoł Paweł: „Jeśli swoimi ustami wyznasz, że Panem [Chrystusem, Mesjaszem] jest Jezus, i uwierzysz w swoim sercu, że Bóg wskrzesił Go z martwych, będziesz zbawiony”. Kiedy kolejni uczniowie zapraszają kolejnych i kolejnych do Jezusa, świadczą iż poznali: „[Oto] znaleźliśmy Tego, o którym napisał Mojżesz w Prawie i prorocy” oraz wyznają: „Ty jesteś Synem Boga, Ty jesteś Królem Izraela”. Nie ma bardziej jednoznacznego wyznania w ustach Żyda.

Znaleźliśmy, poznaliśmy, odkryliśmy – te czasowniki niosą z sobą tak ogromny potencjał, zawierają tak potężny ładunek emocjonalny, że nie sposób go określić inaczej niż terminem „he dűnamis”, mocą która zmienia życie ludzkie od podstaw i w zupełności.

To ma także swoje konsekwencje. Rabina naśladuje się nieraz w najdrobniejszych szczegółach. Jezus zapowiadał, że stanie się tak również w przypadku męczeństwa i śmierci. No bo jakże znamienne jest w tym kontekście powołania, Andrzejowego wyznania po powołaniu, które jakoby ustala sedno jego świadectwa i zwiastowania o Chrystusie innym, które podkreślone i potwierdzone zostało w przeczytanych słowach lekcji – to, że zmarł ukrzyżowany przez Rzymian w greckim Patras na krzyżu mającym kształt litery „X” [„chi”] (po naszemu „iks”), pierwszej litery w słowie „Christos” oznaczającym tytuł mesjański, Tego który miał przyjść, zapowiedzianego w Pismach, który przyszedł od Boga. Tak jak przez całe życie po powołaniu świadczył Andrzej o tym, że Jezus jest Chrystusem, świadczy też i przez swoją śmierć. Jedna z wersji mówi, iż to on sam miał się wyrazić, że nie jest godzien umrzeć na krzyżu, jak Chrystus, jego Pan. Dlatego go ukrzyżowano na takim, który na to wyznanie wskazuje.

Kiedy więc przed przejazdem kolejowym wezwie nas do czujności i wzmożenia uwagi znak drogowy po polsku zwany „Krzyżem świętego Andrzeja”, to znaczy właśnie owym „chi” – przypomnijmy sobie za każdym razem tę postać i to znamienne wyznanie: „Znaleźliśmy Mesjasza – to znaczy Chrystusa”. Uświadommy sobie wówczas, co to wyznanie znaczy i przyjmijmy je jako świadectwo dla własnych dróg i decyzji.

Obrázek: Volné dílo, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=347815

jak

jak