W Polsce święta Bożego Narodzenia zadomowiły się w X wieku, kiedy to wprowadzono je do kalendarza kościelnego. Do dziś dnia nazywa się je często Godami, czy też Godnimi świętami. Prawdopodobnie nazwa pochodzi z czasów, kiedy dni 24 i 25 grudnia były ostatnim i pierwszym dniem w roku. Zetknięcie się tych dwóch dni nazywano godami starego i nowego roku i stąd najprawdopodobniej pochodzi nazwa świąt.
Ze świętami Bożego Narodzenia łączy się wiele wierzeń, tradycji i zwyczajów. Najwięcej związanych jest z wigilią Bożego Narodzenia. Pokrótce opiszę pozostałe dni, należące do oktawy i te ściśle z nią związane.
W przeciwieństwie do Wigilii nie trzeba było wcześnie rano wstawać. Dzieci mogły sobie pospać, jednak trzeba było zdążyć na Mszę świętą. Śniadanie tego dnia składało się z wielu przepysznych potraw, między innymi z jelit, krupnioków, domowej kiełbasy z bułką lub chlebem oraz babki z makiem i tzw. piętrowego kołocza, czyli warstwy maku, twarogu i posypki. Do picia podawano białą kawę zbożową. Obiad był również syty i smaczny. Jedzono rosół z kury lub wołowy z makaronem i kluskami wątrobianymi, gęś, kaczkę, jednak najczęściej był to indyk. Do mięsa podawano ziemniaki i sałatę lub kompot. Cały dzień spędzano na spoczynku. Rano msza, a potem zostawano w domu, gdyż „nie godziło se w tak wielki święto chodzić po chałupach”. Czas spędzano na rozmowach o tym, jak to było dawniej. Dzieci miały więc możliwość dowiedzieć się o różnych zwyczajach kiedyś pielęgnowanych. Śpiewano również kolędy i pastorałki, nawet takie, które nie należało śpiewać w kościele. Dzień kończył się kolacją, która również była bogata. Zaraz potem kładziono się spać.
Drugi dzień świąt wiązał się z chodzeniem po kolędzie. Kolędnicy – zazwyczaj chłopcy, ale również dziewczynki – obchodzili wszystkie chałupy i śpiewali kolędy lub recytowali wiersze. Za to otrzymywali tzw. kolędę, czyli między innymi pieniądze. Po południu grupy artystyczne, czy zespoły szkolne wystawiały jasełka. Zazwyczaj przedstawienia te odbywały się w gospodach, czytelniach czy domach robotniczych. Po jasełkach młodzież organizowała zabawy taneczne, które nazywano szczepóńskimi. Zapraszani byli głównie gospodarze. Można było skosztować wędzonki oraz domowej kiełbasy i łyknąć wódki czy piwa. W tym dniu wypłacano zarobki za cały rok pracy, żegnano się ze służącymi i przyjmowano nowe dziewki i pachołków.
W tym czasie rozpoczynały się tzw. rozchodne dni. Służba opuszczała gospodarstwa, w których pracowała. Odchodzili do swoich domów lub na zawsze opuszczali swojego gospodarza. Dni te trwały od 27 grudnia do Trzech Króli. Służba, która wracała po świętach do tego samego gospodarza, przychodziła już drugi dzień po Nowym Roku. Natomiast ci, którzy zmienili gospodarza, czy też po raz pierwszy podejmowali pracę, przychodzili dopiero drugi dzień po Trzech Królach. Odchodząca przed świętami służba, oprócz zapłaty za czas pracy, otrzymywała bochenek chleba, a czasami także ubranie.
Z dniem św. Jana wiąże się też zwyczaj poświęcania wina, chociaż obecnie bardzo rzadko jest stosowany. Głowa rodziny podczas modlitwy zanurzała palce w święconej wodzie i parę kropel wpuszczała do wina. Potem każdy członek rodziny, nawet dzieci, musiał odrobinę poświęconego wina łyknąć. Resztę schowano i używano przy różnych chorobach jako lek.
Dzień ten nie miał charakteru świątecznego, chociaż nie wolno było wykonywać ciężkich prac fizycznych. Ludzie wierzyli, że przynosi to nieszczęście. Zapisywali w kalendarzach, który to dzień tygodnia i przez cały rok w tym dniu nie rozpoczynano orki, nie wyruszano w podróż i nie kupowano niczego nowego. Dzieci nie mogły wychodzić z domu, wyłącznie do kościoła, gdzie ich matki prosiły Boga o opiekę nad nimi.
Inaczej też wigilia Nowego Roku, przepełniona była wróżbami, zwłaszcza związanymi z wyborem przyszłego małżonka. Do wody lano wosk lub ołów i sprawdzano, jaki cień rzuca dana figura na ścianę. Dziewczyny trzymały pod poduszką karteczki z imionami chłopców. Rano wybierały jedną wierząc, że to jest imię przyszłego męża. Puszczano po wodzie też małe drewienka i czekano, które z nich się spotkają. Miało to wróżyć szybki ślub. Oprócz wróżb charakterystyczne w dniu Sylwestra było przygotowywanie specjalnego pieczywa, nazywanego nowe latko. Miało ono kształty zwierząt, drzew, dziewczyn, chłopców i kwiatów. W dawnych czasach wierzono, że pieczywo przyniesie zdrowie bydłu i dawano je zwierzętom w czasie choroby. Popularne było również płatanie figli sąsiadom. Zabierano im przyrządy używane w gospodarce, takie, które nie miały żadnej wartości dla „złodziei”. Wierzono, że to zapewni pomyślność w Nowym Roku.
W minionych czasach powitanie Nowego Roku odbywało się w domach w gronie rodzinnym. Panowała wesoła atmosfera, dobrze się jadło i piło, śpiewano kolędy, pastorałki i w ten sposób oczekiwano północy. Kiedy już nastał Nowy Rok gospodarz złożył wszystkim życzenia. Chwilę jeszcze się bawiono, po czym wszyscy poszli spać. Rano wszyscy udali się do kościoła, aby rozpocząć nowy okres po bożemu. W drodze z kościoła ludzie odwiedzali krewnych i składali noworoczne życzenia. Noworoczne śniadanie składało się z „nowoletników” tzn. białego, słodkiego ciasta posypanego orzechami. Często też nazywano go chlebem noworocznym, bo kształtem przypominał istotnie chleb. Obiad tego dnia był bardzo uroczysty i bogaty. Oczywiście, zależało to od zamożności domu. Tradycją w tym dniu było chodzenie po kolędzie i składanie gospodarzom życzeń. Podobnie jak w okresie świątecznym, tak i w tym dniu za winszowanie rozdawano datki. Wygłaszane teksty z tej okazji były różne, np.:
Azali się z łaski bożej wspomożem.
Najpierwej że Pańskie imię wysławmy
Panu gospodarzowi błogosławmy,
Na dobytku i na wszej majętności,
Aby go Pan Bóg cieszył z wysokości.
Zwłaszcza na ten to rok nowo zaczęty
Z małżonką, z dziatki, z jego pacholęty.
Sprawy jego niechaj mu się fortunią
A złe, przeciwne niech od niego stronią.
Przez cały rok niechaj nie zna odmiany,
Zachowanie żeby miał między pany.
Niech mu Pan Bóg dodaje wszego sporze,
W domu, w gumnie, w spiżarni, na oborze.
W kalecie niech się nigdy nie przebiera,
Tysiąc do tysiąca złotych nazbiera.
Z czego się ucieszy potomek jego,
Że ociec nazbierał wiele dobrego.
A nas też kolędniki udaruje
Stem złotych, które gotowe znajduje.
My mu podziękujemy znakomicie,
Że nas raczył udarować obficie”.
Prziszli my k´wam:
Szczęści zdrowi
życzymy wam!
Szczęści, zdrowi,
długi roki,
byście byli wiesioli
jak w niebie anioli.
Winszujymy, winszujymy,
wszystko dobre życzymy:
Żeby sie wóm darziło,
wszystko hojnie obrodziło
na łące, w polu i w ogrodzie,
w tym waszym pieknym sadzie.
W chałupie i w oborze,
we stodole i w kumorze,
aby wszędzi u was było dobrze!
To wóm życzą trzo królowie”.
Jak widać, święta Bożego Narodzenia, jak i dni ściśle z nimi związane, są czy raczej były przepełnione różnego rodzaju wierzeniami, wróżbami, tradycjami i zwyczajami. Ludzie identyfikowali się z nimi, pielęgnowali je, były po prostu częścią ich życia. Obecnie wiele tych tradycji zanika. Niektóre w ogóle nie dotrwały do dnia dzisiejszego. Z jakiegoś powodu ludzie nie interesują się zwyczajami przodków. Natomiast wiele uwagi poświęca się tradycjom nadchodzącym z zachodu. Miejmy nadzieję, że nie wyeliminują one naszych dawnych zwyczajów. Przecież święta Bożego Narodzenia są właśnie dlatego takie specyficzne, że związane są z rozmaitymi wierzeniami. Naszym obowiązkiem jest je zachowywać i przekazywać następnym pokoleniom.
Nejnovější komentáře