Benio: Cześć, dzieciaki! Zobaczcie, kogo wam chcę dziś przedstawić! Poznajecie, co to za ptak? A wiecie, że kiedyś dawno, kiedy jeszcze nie było smartfonów i w nich budzików, to ludzie wstawali, jak wcześnie rano zapiał kogut i ich tym swoim „kukuryku” obudził? Dlatego kogut był bardzo pożytecznym ptakiem. A, wujku, dlaczego my właściwie dzisiaj będziemy mówić o kogucie?
Wiesz, Beniu, czasem człowiek potrzebuje nawet w ciągu dnia tak trochę jakby się „obudzić” i zobaczyć, że coś zrobił źle.
Kogut na przykład pomógł Piotrowi zrozumieć, że postąpił niewłaściwie. Piotr był uczniem Pana Jezusa.
Benio: A to ten Piotr, co jest taki bardzo znany spośród uczniów Jezusa, ten który potem zwiastował ewangelię w Rzymie? I co jego następcami nazywają papieży?
Dokładnie tak, Beniu, to o tego Piotra chodzi.
Ale ta nasza historia jest bardzo smutna. A związana jest z chwilą, kiedy Jezus wjechał już do Jerozolimy, jak o tym mówiliśmy ostatnio…
Benio: A tam Go nie tylko nie poznali, ale fałszywie oskarżyli i sądzili. A w końcu skazali na śmierć…
Tak, a Piotr szedł za Jezusem, kiedy Go pojmano, i z daleka przypatrywał się, co się będzie działo. Była noc. Zrobiło się zimno…
Benio: Aaa, to dlatego tam ma grilla i się grzeje?
No, to nie jest grill, ale taki piec, żeby się było można ogrzać. Zaraz usłyszymy, co się tam wtedy stało, ale najpierw musimy się cofnąć w czasie.
Piotr był znany z tego, że czasami wypowiadał wielkie słowa. Chciał coś zawsze powiedzieć jakby w imieniu wszystkich pozostałych uczniów. A Pan Jezus im mówił, że czekają ich trudne chwile, czas próby – i wtedy Piotr wyrwał się z takim zapewnieniem, że on jest gotów iść z Jezusem nawet do więzienia, nawet by mógł dać się za Niego zabić. Że on jest mocny i nie da Jezusa, że on wszystkim pokaże!
Benio: No tak, nawet kiedy aresztowano Jezusa, to wyciągnął miecz i chciał Go bronić!
No właśnie, Beniu, fajnie że to przypominasz, dzieci znają te historie.
No i wtedy, w czasie tej rozmowy, Jezus mu mówi: „Piotrze, Piotrze, taki jesteś silny? Jeszcze kogut nie zapieje, a ty się trzy razy zaprzesz, że mnie w ogóle znasz!”
Benio: No i co, i co…?
Wtedy, tamtej nocy, kiedy Jezus był przed sądem, a Piotr grzał się przy piecu wraz z innymi…
Nagle jakaś kobieta tak na niego popatrzyła – i mówi: „Ej, ludzie, popatrzcie, ja znam tego człowieka. On też był z Jezusem! To jeden z Jego uczniów!” Piotr się wtedy wystraszył – że i jego mogą aresztować. I szybko odpowiedział: „Ale, kobieto, co to mówisz! Ja w ogóle nie znam tego Jezusa!”
Za chwilę przyszedł ktoś inny i mówi: „O, a ten co tu robi? Przecież to jeden z uczniów tego, którego skazują na śmierć, tego Jezusa!” A Piotr szybko odparł: „Ależ skąd, nie jestem Jego uczniem, ja Go w ogóle nie znam!”
„Jak to, nie znasz” – wtrącił się ktoś inny. „Przecież też jesteś z Galilei, jak Jezus, masz taki sam akcent. My tu w Pradze (ee…, to znaczy w Jerozolimie) mówimy inaczej niż wy tam na północy. Ostraváci krátké zobáky!” A Piotr na to: „Nie, nie znam tego człowieka, którego sądzą, nie wiem o czym wy mówicie!”
I wtedy zapiał kogut. A Piotr przypomniał sobie, co mu powiedział Jezus, że zanim kogut zapieje, Piotr zaprze się Go trzy razy.
Benio: Oj, to się musiało Piotrowi zrobić bardzo smutno.
Tak, wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał. Piotr wiedział, że zawiódł Jezusa. Bardzo żałował, że się Go wyparł. Stało się dokładnie tak, jak mu Jezus powiedział.
Później, kiedy Jezus wstał z martwych i rozmawiał z uczniami nad jeziorem, Piotr zrozumiał, że łatwo jest mówić, jak to jest człowiek silny i jak pokona wszystkie próby i trudności, ale niekiedy bardzo trudno jest w życiu zachować się tak, jak trzeba. Piotr nigdy już potem nie zaparł się Jezusa. Opowiadał o Nim ludziom na całym świecie.
Benio: I o tym, że Jezus za nich się poświęcił, nawet gdyby w życiu popełnili wiele głupstw i błędów…? I że Pan Bóg jest gotów wybaczyć każdemu?
No i z tego jest Piotr taki znany. O, a teraz już tam na obrazku naprawdę widzimy grilla, i nawet ryby na grillu… Bo Jezus powołał Piotra, speca od łowienia ryb, żeby opowiadał o Jego zbawieniu ludziom na całym świecie.
Nejnovější komentáře